Błażej w swoim królestwie |
A taki był malutki. Nosiliśmy go całe noce i dnie, bo płakał po odstawieniu leków na uspokojenie. Podgrzewaliśmy mleko w szpitalnych kuchniach, kupowaliśmy piękne śpioszki, żeby miał chociaż to, kiedy spał miesiącami podłączony do respiratora.
Nie minęło dziesięć lat i mamy ucznia. Szczęśliwego, że jest poniedziałek, że spotka ukochane panie i koleżanki z klasy.
Jest szczęśliwy. Warto było robić te wszystkie operacje, spędzać miesiące w szpitalach. Warto teraz jeździć codziennie na rehabilitację, do logopedy, psychologa, albo na koniki.
Błażej tak bardzo kocha te swoje zajęcia, konika Jasia, panie rehabilitantki, że z przyjemnością uczestniczymy we wspieraniu go.
Tak, nadal nie chodzi, nie mówi, zgłasza tylko część potrzeb. Wypełniając rubryczki w skalach ocen rozwoju jest ciągle bardzo nisko.
Ale.
Ciągle wspina się o malutki stopień wyżej. Stabilnie siedzi na koniu. Chodzi trzymany za jedną rękę (no tak z 50 metrów). No i najważniejsze! Umie wszędzie rozpoznać małpę. Ostatnio zauważył nawet na opakowaniu od mydła do rąk.
Bo Błażej kocha małpy!
Dziękujemy za wsparcie i przypominamy się, jak co roku, w sprawie 1%.
99% zajęć Błażeja opłacamy sami. Dzięki Wam.
Dziękujemy!
Przekaż 1% podatku