Autor to Dušan Božić |
Kiedy dowiadujemy się, że nasze dziecko urodziło się chore pierwszą reakcją jest oczywiście niedowierzanie. Ale już za chwilę zaczynamy pytać: „Jak to, dlaczego akurat nasze?”.
Potem podczas rozmów z rodzinami innych chorych dzieci pojawia się zawsze : „A skąd teraz te wszystkie choroby się biorą i skąd tyle chorych dzieci?”.
I tutaj zaczynają się różne odpowiedzi. Na pierwszym miejscu jest zawsze katastrofa w Czarnobylu, potem jedzenie pełne chemii i stres. Prawdziwe powody są oczywiście różne, u Błażejka do dzisiaj nie znamy odpowiedzi. Po prostu na samym początku komórki źle się podzieliły i potem już psuło się dalej.
A jak odpowiadali sobie na te pytania nasi pradziadkowie? Co myśleli, gdy rodziło im się chore, niepełnosprawne dziecko? Jeśli mieszkali na wsi myśleli, że to sprawka mamuny, czasem zwanej też dziwożoną.
Mamuna to bardzo sprytny słowiański demon. Potrafiła obserwować młodą mamę i gdy ta na chwilę się odwróciła to porywała niemowlę. Czasem zostawiała w jego miejsce swoje dziecko. Nazywane „odmieńcem” było trochę dziwne, na przykład nie mówiło, albo utykało na lewą nogę, a czasem miało brzydką skórę, albo za dużą głowę. Próbowano ustrzec się mamuny przewiązując czerwoną wstążką rączkę dziecka, albo przyczepiając taką wstążkę przy wózku. Znacie? A może sami próbowaliście uchronić swoje dzieci? Można to codziennie zobaczyć na spacerach.
Ciekawe jak ludzie w przyszłości będą tłumaczyć sobie, czemu akurat oni mają chorą córkę, albo syna. Być może wtedy nauka będzie dawała więcej odpowiedzi. A na razie musi nam wystarczyć Czarnobyl albo atak dziwożony.