Felinoterapia

Mamy kota. Ale zanim mogłam napisać to zdanie, wydarzyło się wiele rzeczy. Najpierw była potrzeba powiększenia rodziny o zwierzaka. Pierwszą myślą był pies, więc zaczęliśmy mocno przyglądać się, jak Błażej na nie reaguje. Niestety właściwie nie zwracał uwagi. Kolejną myślą było zapisanie Błażeja na dogoterapię i jednocześnie gdzieś pojawiło się słowo felinoterapia. Zapisaliśmy Błażeja. To było ponad rok temu.

Czas mijał i chociaż Błażej lubił chodzić na zajęcia zarówno z psem jak i z kotem, to te drugie były dla niego przystępniejsze. Błażej lepiej rozumie się z kotami. Psia miłość jest dla niego zbyt przytłaczająca. Kot elegancko przechadzający się obok jest dla Błażeja łatwiejszy do przewidzenia. Oczywiście wszystko zależy od konkretnych osobników, ale w Fundacji Na Zdrowie Zwierzęta Ludziom Ludzie Zwierzętom https://felinoterapia.org.pl/pracują cudowne koty, prawdziwi koci terapeuci. Cierpliwi, spokojni, chętnie nawiązujący kontakt.

Później był etap podjęcia decyzji, kto do nas dołączy. Problemem jest wózek Błażeja i to, że czasem nie bardzo przewiduje, co może się stać, gdy jedzie. Czyli nie może to być zwierzęce dziecko, szczeniak, czy kotek. Gdyby Błażej był zdrowy, na pewno rozważalibyśmy zwierzątko ze schroniska. Ale (także po konsultacji z behawiorystką zwierząt) zdecydowaliśmy się na kotka z hodowli. Żeby był zdrowy, zadbany, bez problemów. bo tych mamy z Błażejkiem aż nadto.

I tak pojawił się w naszym domu kot rasy brytyjskiej o dostojnym imieniu Oberon. Ma cztery lata, za sobą karierę wystawową i trochę słodkich potomków. Jest cudownie zsocjalizowany z ludźmi, lubi głaskanie i bliski kontakt. Z Błażejem ciągle jeszcze budują swoją relację, nie jest to proste, ale z każdym dniem są sobie bliżsi.

Felinoterapia zmieniła nasze życie i serdecznie ją polecamy. Tylko zwracajcie uwagę, czy osoba, do której chcielibyście chodzić, traktuje zwierzęta z szacunkiem, zna się na kotach, bo niestety jest sporo pseudoterapeutów, którym zależy tylko na pieniądzach.

W felinoterapii relaksuje już samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu, w którym jest kot. Na pewno wszyscy posiadacze mruczków to potwierdzą. Jako nowa pańcia Oberona potwierdzam.

Pozdrawiamy serdecznie!

@Wszechświat Błażeja 2021