Co jakiś czas pojawia się takie pytanie, co jest zupełnie zrozumiałe w odniesieniu do pięciolatka. Odpowiedź jest jednak bardzo trudna. Być może winę ponosi wada mózgu – agenezja ciała modzelowatego, która była pierwszą diagnozą, którą usłyszeliśmy jeszcze przed urodzeniem się Błażejka. Dość trudne jest do przewidzenia, co ona za sobą niesie. Są ludzie, którzy nawet nie wiedzą, że urodzili się bez połączenia między półkulami, funkcjonują zupełnie normalnie i czasem przy okazji innych badań dowiadują się o tym. Ale może też powodować padaczkę, opóźnienie psychomotoryczne i różne zaburzenia rozwojowe.
A może Błażej nie mówi po prostu z powodu wady genetycznej, która mu się przydarzyła, czyli częściowej trisomii ósmego chromosomu. Jeszcze bardziej tajemniczej niż agenezja ciała modzelowatego. Genetyk, u którego byliśmy, nie znał dziecka z identycznym jak Błażejkowy zestawem chromosomów. Nie wiemy więc, jak wygląda rozwój dzieci z taką samą wadą.
Na pewno nie pomógł ponad rok spędzony w szpitalu, z czego połowa na Oddziale Intensywnej Terapii, gdzie Błażej oddychał przy pomocy respiratora. Oczywiście w tym czasie nie było szans na żadne terapie mowy, a trudności w jedzeniu, piciu, żuciu i gryzieniu, będące konsekwencją pobytów w szpitalu, także mają ogromny wpływ na mowę.
Trudno więc powiedzieć, dlaczego właściwie Błażejek jeszcze nie mówi. Ale.
W ostatnim czasie panie logopedki i panie z przedszkola zauważyły dużo pozytywnych zmian. Po pierwsze Błażej zaczął podczas ćwiczeń powtarzać samogłoski. Jeszcze nie wszystkie, nadal niedoskonale, ale jednak. To ogromny sukces, wcześniej tylko gaworzył.
Jednak zanim zacznie porządnie mówić intensywnie ćwiczmy posługiwanie się tablicą do komunikacji alternatywnej. Powstała dzięki bardzo inspirującym zajęciom z panią Elą, pedagog specjalną. Błażej jest na pierwszym poziomie – czyli wybiera spośród zdjęć przedstawionych na zdjęciach to, co chce robić. Jeść, pić, iść spać. Wiemy, że do mistrzostwa jeszcze dużo mu brakuje, ale jest to ogromna zmiana i chyba Błażej wychodzi troszeczkę ze swojej skorupki.
A to Błażejkowy pierwszy krok do porozumiewania się: