Jak wiadomo Błażej nie lubi dni wolnych od przedszkola. Tak było i podczas tego długiego weekendu. Postanowił zbuntować się na obiady i jadł tylko kaszkę. Oczywiście dopuszczam do siebie możliwość, że być może nie gotuję wystaczająco pysznie, ale myślę, że chodzi głównie o to, że w domu nie ma koleżanek z przedszkola. Kurczaka zjadł więc tata, a Błażej odliczał godziny do poniedziałku. Dzisiaj od siódmej rano na mnie pokrzykiwał, że trzeba JUŻ jechać!
Co do zbiórki na operację, bardzo dziękujemy za każdą wpłatę!
Wiemy, że z Wami się uda, złotówka do złotówki i Błażejek będzie miał szansę na lepsze życie.
Dziękujemy i nieśmiało prosimy o więcej! Powiedzcie o Błażejku znajomym:)
A poza chodzeniem do przedszkola Błażej KOCHA też jeździć tramwajem!
I w ogóle, kto by siedział w domu, trzeba wyruszać na wycieczki:)
A brak uśmiechu wynika tylko z tego, że słońce świeciło prosto w buzię. Zapewniam, że była radość!