Błażej ma niewielki katar, ale mam nadzieję, że do poniedziałku wszystko mu przejdzie i będzie gotowy na zabieg. Jutro trzeba się spakować i być gotowym na ewentualne spanie w szpitalu. Oby tylko się udało bez niespodzianek podciąć to nieszczęsne wędzidełko, to możemy przenocować, co tam:)
A dzisiaj pogoda paskudna więc Błażejek bawił się w domu: