Błażejek pięknie ćwiczy dwie i pół godziny dziennie, a relaksuje się z pieskami i na zajęciach integracji sensorycznej. Chodzi też do pani neurologopedy, która próbuje przekonać go, że porozumiewanie się jest fajne, potrzebne i że Błażej da radę:) Ja też dostaję wskazówki, co zrobić, żeby w końcu obrazki albo gesty Makatonu zaczęły współpracować z Błażuchą. Nazywać, nazywać, nazywać….co robi, co jest wokół niego. Tak jak podczas nauki mowy u zdrowych maluchów, tylko bardziej;) Mówić, co Bła robi, że patrzy, uśmiecha się, wskazuje wzrokiem. Niby to wszystko wiem i staram się robić, ale trzeba się starać bardziej:)
A tak oto Błażej ćwiczy siedzenie, a za chwilę stanie: