Dzisiaj po zajęciach przedprzedszkolnych Błażej został baaardzo pochwalony, ponieważ poza obserwowaniem dzieci, coś do nich mówił, tańczył i nie chciał iść do domu. Spodobało mi się, że kiedy go odbierałam, to wyglądało na to, że zna panie (terapeutki), których ja nawet nie widziałam. Okazuje się, że chyba ma już swoje życie:)