W związku z tym, że w końcu możemy się wyrwać z domu, Błażej stał się znów bardzo do zniesienia. Zaczynam podejrzewać, że jest istotą społeczną. I lubi oglądać ludzi. Jutro u Maltańczyków dołączy do grupy rówieśników i będzie z nimi spędzał godzinkę w tygodniu.
Zaczyna też wkładać do buzi różne rzeczy, które do tej pory trzymał od niej z daleka. W okolicy buźkowej mogły do tej pory znajdować się tylko: kolorowe łyżeczki do karmienia, znajdujące się na nich jedzonka i kilka materiałów, jak rękawy, czy pieluchy tetrowe. Teraz do tego repertuaru dołączyły między innymi: ochraniacze na telefony (tak, tak, odkażamy), mata piankowa, grzechotki i gryzaczki. To wszystko oczywiście z właściwą Błażejowi delikatnością i z dystansem. Ale jednak.