Tytuł nie wskazuje wcale na to, że pomyliły nam się miesiące i przygotowujemy się do Wielkanocy, ale to że Błażej rozwija się kulinarnie. I zacieśnia to także nasze więzi, dzisiaj bowiem pierwszy raz jedliśmy razem, we troje, to samo śniadanie. Jajecznicę mianowicie. I wszystkim bardzo smakowało! A więc teraz Bła będzie co drugi dzień dostawał jajecznicę na maśle. My pewnie czasem się przyłączymy, ale co drugi dzień nie możemy, bo to on ma przytyć nieco, a nie my:)
Poza tym, przy okazji sprzątania Błażejowej szafy, wyszło na jaw, że nasz chłopiec dysponuje dużą liczbą czapek:)