Weekend minął nam bardzo zwiedzająco i spacerująco po ulicach Bielska. Błażejowi tak się podobało, że zasypiał dopiero po kilku godzinach oglądania wszystkiego w około.
W niedzielę byliśmy w pizzerii Retro, którą planowałam odwiedzić już od kilku lat. Znajduje się ona na parterze kamienicy, w której urodził się Emil Zegadłowicz, jego życiem i twórczością facynowałam się podczas studiów. Pizzeria jest utrzymana w klimacie sentymenatlnych staroci i pełna uroczych bibelotów.
A pod koniec dnia nie mogliśmy się oprzeć budce z lodami „Eskimo”, jakby żywcem wyjętej z lat osiemdziesiątych i trzymając się retro klimatów zjedliśmy lody włoskie, tradycyjnie, jak w dzieciństwie, śmietankowe.
A dzisiaj od rana już wracamy do ćwiczeń, zabaw edukacyjnych i prób nakłonienia Błażeja do pokazywania swoich części ciała. Albo chociaż misiowych.