Marzec minął nam bardzo szpitalnie.
Byliśmy z Błażejem na cewnikowaniu serca w szpitalu w Krakowie. Sporo mamy wrażeń z tego pobytu. Nie byliśmy na krakowskiej kardiologii prawie dziesięć lat. Zmieniło się tam wszystko. Zaczynając od remontu, który przyniósł czyste, przyjazne, nowoczesne wnętrza. Pojawiło się też miejsce dla rodziców, pokój odpoczynku, łazienka, pomieszczenie socjalne z mikrofalówką i czajnikiem.
Niestety kiedyś trzeba było do toalety schodzić dwa piętra niżej, a wygląd toalet przypominał te z poprzedniego wieku. Zniknęły rozkładane, ogrodowe fotele. Na ich miejsce wjechały wygodne spania zakupione przez WOŚP. W ogóle na całym oddziale jest czerwono od serduszek. Powstał pięknie wyposażony w zabawki pokój spotkań dla dzieci. Można układać puzzle, bawić się plasteliną, rysować i grać. Dziesięć lat temu trzeba było siedzieć w pokoju, najlepiej tylko w łóżku, było to oczywiście dla dzieci niezwykle łatwe.
Ale tak naprawdę to tylko szczegóły, wisienki na torcie, którym jest diametralna zmiana podejścia personelu do pacjenta.
Było podmiotowe traktowanie, były rozmowy, była współpraca. W końcu rodzice stali się częścią procesu leczenia dziecka. Oczywiście były różne problemy, nie ze wszystkim się zgadzaliśmy. Ale zmiany są wielkie i to się liczy.
Błażej miał cewnikowanie serca, które było mu bardzo potrzebne. Jeszcze podczas zabiegu podniosły mu się parametry, ma lepszą saturację i dzięki temu więcej siły.
Dziękujemy personelowi szpitala za pomoc!