Powoli się pakujemy, już za pięć dni wyruszamy w kolejną podróż do Munster.
Niestety Błażej nie uchronił się od wirusów i złapał kilka dni temu mały katar. Naprawdę nieduży, jest już prawie idealnie, ale leczymy go na wszystkie sposoby.
Z jednej strony lekarstwa, z drugiej dieta.
Podzielimy się więc dzisiaj przepisem na podkręcającą odporność zupę marchwiowo-imbirową.
Przepis pochodzi z październikowego wydania czasopisma Good Food.
Na cztery porcje potrzebujemy:
– łyżkę oleju rzepakowego;
– dużą cebulę;
– dwie łyżki startego imbiru;
– dwa ząbki czosnku pokrojonego w plasterki;
– pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej;
– niecały litr bulionu warzywnego;
– pół kilograma pokrojonych w pasterki marchewek;
– 400 gramów białej fasoli (canellini z puszki, nie trzeba odcedzać).
1. W dużym garnku rozgrzejcie olej, dodajcie cebulę, imbir i czosnek. Smażcie pięć minut, aż zaczną mięknąć. Dosypcie gałkę muszkatołową i smażcie kolejną minutę.
2. Wlejcie do garnka bulion warzywny, dorzućcie marchewkę i fasolkę, przykryjcie i gotujcie około pół godziny, aż marchewka zmięknie.
3. Teraz trzeba zblendować i gotowe. Kto lubi można dodać migdały, Błażej dostał jeszcze łyżkę oliwy i trochę koperku.
Błażejowi bardzo smakowało i nawet się z nami podzielił.