W Krakowie mgła, ale nam nie straszna, koniki przeniosły się pod dach i Błażej może dzisiaj pojeździć. Chodzi dzielnie do przedszkola, niedawno był z koleżankami na wycieczce w Krakowskiej Manufakturze Czekolady. I nawet nam przyniósł po czekoladce:) Podobno sam też spróbował co nieco:
(zdjęcie zdjęcia, kradzione z przedszkolnej tablicy, więc wybaczcie jakość;))
A każdej soboty ćwiczy stanie, i od niedawna taniec, w szelkach:
No i tak sobie powolutku żyjemy, a tu wielkimi krokami zbliża się operacja.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy tak bardzo angażują się w zbiórkę dla Błażejka!