Błażejek dzisiaj rano nie był w dobrym humorze, podobno mocno się zdenerwował i chciał pokazać, kto rządzi. Panie pielęgniarki wygrały tę batalię przy pomocy środków uspokajających i podczas pierwszych odwiedzin Błażej słodko spał. Za to po południu był już zadowolony, uśmiechnięty, lekko pokrzyczał tylko wtedy, gdy próbowałam go nakarmić. Więc jedzenie buzią ma dzisiaj darowane:)
Zostało mu jedno dożylne lekarstwo, nieszczęsny corotrope w minimalnej dawce 0,3 ml/h.
Zobaczymy:)