U Błażejka wszystko spokojnie nudno. Nadal nie mamy wieści z Prokocimia, ale śledząc fora serduszkowe wiem, że w innych miastach, gdzie robią operacje (Warszawa, Łódź, Katowice), jest podobnie. Czeka się i czeka, aż w końcu dzwonią. Czekamy więc.
Tymczasem Błażej i my próbujemy wplatać język obrazkowy, jak tylko się da. Słyszałam, że to jest tak, jak z nauką tradycyjnego mówienia. Czyli, że dziecko słucha przez około rok, jak wszyscy w około mówią i wtedy dopiero zaczyna coś samo sensownie układać. Wiec przez rok Bła ma oglądać obrazki-zdjęcia, dopóki nie załapie? Hmm, trochę długo. Ale jak to mówią, nie odkładaj czegoś tylko dlatego, że będzie długo trwało, bo czas i tak upłynie;)
Na dole przedstawiamy uproszczony, na razie, plan dnia Błażeja i przykładowe obrazki, które niewprawną fotograficzną ręką zrobiłam:)