Błażej i tramwaje

Nie wiem, jak to się stało, ale Błażej do minionej niedzieli nie widział nigdy Rynku. Jako prawowity krakowianin musiał to w końcu nadrobić!
I oto wybrał się na obiad. Najpierw jednak przespacerował się po Plantach, obejrzał bryczki i koniki, powdychał trochę zdrowego miejskiego powietrza. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie podróż tramwajem. Bowiem nowością było także jechanie tym ulubionym przeze mnie środkiem komunikacji miejskiej. Błażejowi jednak się BARDZO nie spodobało. Płakał, krzyczał i złorzeczył (tym razem dobrze, że jeszcze wszystko w swoim języku). W drodze powrotnej było ciut lepiej, ale do przyjemnej niedzielnej wycieczki tramwajem jeszcze sporo brakowało.
Ale nic, będziemy walczyć z nowym strachem Bła.

@Wszechświat Błażeja 2021